… albo „co lubię w mojej pracy”.
Nie mówcie tego mojemu szefowi, ale… informatyka nie jest moją życiową pasją. To zawód, którego podjęcia ani przez chwilę nie żałuję i do którego wyboru zachęcam, mimo że wieczory wolę poświęcać na rozrywki inne niż czytanie branżowej prasy. Poniżej siedem powodów, dla których moim zdaniem warto zostać programistą.
Spis treści
- 1. Programowanie jest łamigłówką.
- 2. Twoi współpracownicy grzeszą inteligencją.
- 3. Java to nowa lingua franca.
- 4. Ekstrawertyk czy mizantrop: każdy znajdzie dla siebie miejsce.
- 5. Zarobki są przyzwoite.
- 6. Informatyka wykończy wszystkie zawody, zanim zabraknie pracy dla nas.
- 7. Koszula w kratę i kapcie na nogach.
1. Programowanie jest łamigłówką.
To powód główny i wystarczający. Programowanie, kiedy przedrzesz się już przez techniczne podstawy, sprowadza się do szukania odpowiedzi na następujące pytania:
- „Jak poukładać elementy, żeby wszystko razem zagrało”?
- „Dlaczego ten kod nie działa”?
- „Jakim cudem działa?!”
- „O co, u licha, chodziło autorowi?”
1// I am not sure if we need this, but too scared to delete.
Jak przy Sudoku, jak Sherlock Holmes 🙂 Ciągła intelektualna stymulacja i ogromna satysfakcja ze znalezienia rozwiązania.
2. Twoi współpracownicy grzeszą inteligencją.
Nie wszyscy programiści są fajni, oj nie. Jak w każdej grupie zawodowej, w tej także znajdziesz emocjonalnych popaprańców, twardogłowych szowinistów, fanów zatrważająco złej muzyki upierających się tą muzyką dzielić. Spotkasz też sporo altruistów, ludzi kreatywnych, prawdziwych pasjonatów. Różni ich wiele, ale możesz mieć pewność co do jednego: nie spotkasz wśród nich kompletnych idiotów. Inteligencja wiedzie prym wśród nie tak znowu licznych warunków koniecznych do wykonywania tego zawodu.
Kiedy słyszę opowieści o biurowych konfrontacjach znajomych z innych branż, często gratuluję sobie wyboru środowiska. Może być niemiło, ale rzadko kiedy jest naprawdę głupio.
Oczywiście spotkania z klientami to zupełnie inna para kaloszy 🙂
3. Java to nowa lingua franca.
Języki programowania są międzynarodowe. Kod w Javie, Haskellu, C++ wygląda tak samo niezależnie od tego, w jakim kraju powstał.
No dobra, powinien wyglądać tak samo… Czasami zdarzają się kwiatki w postaci komentarzy pisanych cyrylicą. Wiemy też, że jedne kraje bardziej niż inne słyną z produkowania tzw. spaghetti code.
Tak czy inaczej, wiedza programistyczna – znajomość języków, wzorców projektowych, dobrych praktyk – jest całkowicie uniwersalna. Zadziała w każdym kraju, w którym zamarzy Ci się podjąć pracę.
Dodatkowo, informatycy w różnych miejscach świata napotykają dokładnie te same problemy, dzięki czemu w większości przypadków można założyć, że ktoś gdzieś (czyli w Internecie) już opisał działające rozwiązanie. A to z kolei przypomina mi czarny dzień, w którym portal Stack Overflow zablokował dostęp pracownikom z mojego biura, mylnie interpretując liczbę wejść z tego samego adresu IP jako atak DoS. Ręka w górę, kto dziś potrafi programować bez wsparcia tej strony.
4. Ekstrawertyk czy mizantrop: każdy znajdzie dla siebie miejsce.
Rynek pracy dla programistów jest bardzo elastyczny. Nie znosisz ludzi – możesz pracować zdalnie i uniknąć oglądania znienawidzonych obcych gąb. Podoba Ci się biurowe życie – proszę bardzo, nic łatwiejszego. Potrzebujesz dużo interakcji – odnajdziesz się na przykład w roli Scrum Mastera (tutaj Publiczność zagląda mi przez ramię i marudzi, że Scrum Master to nie programista). Jesteś ekstrawertykiem – wiele firm gorąco zachęca pracowników do występowania na branżowych konferencjach i krzewienia pomysłów oraz misji pracodawcy („ewangelizacja”).
5. Zarobki są przyzwoite.
Taka prawda. Vide raport pracuj.pl.
6. Informatyka wykończy wszystkie zawody, zanim zabraknie pracy dla nas.
To stosunkowo niezręczny temat. Czasami czuję się przez to jak czarny charakter z pozytywistycznej powieści. Tak jak przemysłowe linie produkcyjne doprowadziły do bankructwa drobnych rzemieślników, tak postęp algorytmiczno-wydajnościowy zaczyna zagrażać zawodom zaliczanym do umysłowych czy wręcz inteligenckich. Nie wiem, dokąd to nas zaprowadzi – może wreszcie do utopijnej rzeczywistości pracy po 3 godziny dziennie? Jedno wiem na pewno – najpierw wykończymy wszystkich innych, dopiero potem to my zostaniemy bez pracy.
7. Koszula w kratę i kapcie na nogach.
Programistów bardzo rzadko obowiązuje dress code! Co oczywiście ma swoje dobre (wygoda) i złe (cudze owłosione palce u stóp) strony. Wśród moich znajomych znam tylko jeden egzemplarz zobowiązany do chodzenia do pracy w garniturze, w reprezentacyjnej siedzibie międzynarodowego banku. Zresztą całkiem mu w nim do twarzy.
===
Dla równowagi (i zabawy), w przyszłym tygodniu przestawię również siedem kontrpowodów 😉
“I am not sure if we need this, but too scared to delete” Piękny wpis 😀 Szczególnie jak ktoś zaczyna tak jak ja…